Wystawa Śmierć marksizmu Goshki Macugi prezentuje serie realizacji będących efektem różnorodnych form pracy twórczej - badań artystycznych, zapożyczeń i kolaży skupionych na temacie kalejdoskopowej złożoności historycznych i osobistych narracji o przeszłości.
- Home
- Wydarzenia
- Wystawa Goshki Macugi Śmierć marksizmu
Artystka wykorzystuje metodę łączenia elementów antagonistycznych, opartą często na perfomatywnym potencjale ironii, która podważa nie tylko autentyczność dokumentu, ale także dialektykę, na której zazwyczaj oparte są narracje o przeszłości. Tytuł wystawy nawiązuje do jednej z prac składających się na tą solową prezentację, która pokazywana w Gdańskiej Galerii Miejskiej w Gdańsku wybrzmiewa w sposób szczególnie aktualny.
Gobelin, Śmierć Marksizmu, przywodzący na myśl krajobrazowo-zwierzęce i groteskowe arrasy wawelskie, będące symbolem sarmackich imperialnych zapędów, tematem nawiązuje do archiwów Miroslava Tichego, ekscentrycznego artysty outsidera, mieszkającego w małej miejscowości Kyjov w Czechosłowacji. Od lat 50-tych Tichy zajmował się kompulsywnym podglądaniem i fotograficznym zapisem codziennych, intymnych momentów z życia kobiet. Setki jego fotografii to archiwum niewidzialnej obecności historii, traktowanej jako materia utkana we wzory znaczących miejsc próżni, która manifestowała się poprzez podszyty, podświadomy, voyerystyczny erotyzm.
W kolażach z zapożyczonymi fotografiami, Macuga, umiejętnie oscyluje pomiędzy faktem, a fikcją; skutecznie rozszczelnia mitotwórczą machinę porządkowania przeszłości, a w rezultacie uwalnia przestrzeń dla swoistego chichotu historii. W swojej pracy umieszcza kobiety z fotografii Tichego wokół nagrobka Marksa i zastępuje napis ‘all workers unite’, ‘all women unite’, zwracając szczególną uwagę na nieobecność kobiet w historii. Temat bardzo często obecny w pracach artystki. Tym samym podkreśla także solidarność wszelkich osób wykluczonych z kolektywnej, selektywnej pamięci.
Nie można zaprzeczyć, że właśnie mechanizm wyboru pozwolił nam okiełznać chaos, dzięki czemu zdołaliśmy zorganizować naszą rzeczywistość - od starożytnych plemion do technologicznych nomadów. Jednak selektywność, która przemocowo narzuca określony sposób opowiadania historii, generuje zwyrodnienia w narracjach o przepływie następujących po sobie momentów, czy też równolegle występujących zdarzeń. Taką swoistą rewizją, mapą zaognionych punktów narracji na temat rzeczywistości i jej określonych ograniczeń jest kolejna z prezentowanych prac – Tablica. Ta osobliwa kronika cenzury, bez początku i końca, wyrywkowo pokazuje mechanizmy zawieszania czy też amplifikowania historii, wskazując na żywe luki na osi czasu.
Wystawa Śmierć Marksizmu wpisuje się również w aktualną narracje o końcu świata, która towarzyszy nam od początku globalnego kryzysu związanego z pandemią. Nadchodząca katastrofa końca świata wydaje się nieunikniona, ale w rzeczywistości trudno nam ją sobie wyobrazić.
Marks diagnozował, że końcem rozwoju procesu historycznego, a tym samym jego triumfalnym zwieńczeniem będzie komunizm. W Gdańsku doświadczyliśmy zarówno początku jak i końca tej historii, rozkwitu władzy jak i jej spektakularnego upadku. Tutaj tymczasowość wielkich historii okazuje się nieuchronna, a redystrybucja władzy przebiega wielowektorowo. Dzięki heroicznej mobilizacji grupy robotników i robotniczek - których wkład w historię jest często pomijany, po kilkudziesięciu latach funkcjonowania opresyjnego systemu komunistycznego, który z założenia miał być wybawieniem klasy robotniczej, przez tę klasę został skutecznie obalony. Bezpośrednią konsekwencją był nowy porządek świata nastały po Zimnej Wojnie, a wolność po raz kolejny została wprzęgnięta w staro-nowe koleiny utopijnych nadziei na lepsze jutro i zastąpiona raczkującą demokracją i techno-naukowym kapitalizmem. Można powiedzieć, że po ponad trzydziestu latach od wprowadzonych zmian Polska nadal żyje postkomunistycznym jet-lagiem, przeszłość mylona jest na zmianę z nostalgią i bolesną traumą, a przyszłość jest niczym innym jak złudnym zestawem projekcji - wielkich, bombastycznych oczekiwań.
Prezentowane na wystawie prace Macugi oparte są na tej uwodzicielskiej symetrii przeciwieństw. Ukazują mechanizmy tworzenia opowieści o historii, o jej zataczających się kręgach, cyklach i nieuchronnych powtórzeniach, dzięki czemu pozwalają zbliżyć się do splotów posocjalistycznego gobelinu współczesności.
Dołącz do wydarzenia na Facebooku tutaj.
Gobelin, Śmierć Marksizmu, przywodzący na myśl krajobrazowo-zwierzęce i groteskowe arrasy wawelskie, będące symbolem sarmackich imperialnych zapędów, tematem nawiązuje do archiwów Miroslava Tichego, ekscentrycznego artysty outsidera, mieszkającego w małej miejscowości Kyjov w Czechosłowacji. Od lat 50-tych Tichy zajmował się kompulsywnym podglądaniem i fotograficznym zapisem codziennych, intymnych momentów z życia kobiet. Setki jego fotografii to archiwum niewidzialnej obecności historii, traktowanej jako materia utkana we wzory znaczących miejsc próżni, która manifestowała się poprzez podszyty, podświadomy, voyerystyczny erotyzm.
W kolażach z zapożyczonymi fotografiami, Macuga, umiejętnie oscyluje pomiędzy faktem, a fikcją; skutecznie rozszczelnia mitotwórczą machinę porządkowania przeszłości, a w rezultacie uwalnia przestrzeń dla swoistego chichotu historii. W swojej pracy umieszcza kobiety z fotografii Tichego wokół nagrobka Marksa i zastępuje napis ‘all workers unite’, ‘all women unite’, zwracając szczególną uwagę na nieobecność kobiet w historii. Temat bardzo często obecny w pracach artystki. Tym samym podkreśla także solidarność wszelkich osób wykluczonych z kolektywnej, selektywnej pamięci.
Nie można zaprzeczyć, że właśnie mechanizm wyboru pozwolił nam okiełznać chaos, dzięki czemu zdołaliśmy zorganizować naszą rzeczywistość - od starożytnych plemion do technologicznych nomadów. Jednak selektywność, która przemocowo narzuca określony sposób opowiadania historii, generuje zwyrodnienia w narracjach o przepływie następujących po sobie momentów, czy też równolegle występujących zdarzeń. Taką swoistą rewizją, mapą zaognionych punktów narracji na temat rzeczywistości i jej określonych ograniczeń jest kolejna z prezentowanych prac – Tablica. Ta osobliwa kronika cenzury, bez początku i końca, wyrywkowo pokazuje mechanizmy zawieszania czy też amplifikowania historii, wskazując na żywe luki na osi czasu.
Wystawa Śmierć Marksizmu wpisuje się również w aktualną narracje o końcu świata, która towarzyszy nam od początku globalnego kryzysu związanego z pandemią. Nadchodząca katastrofa końca świata wydaje się nieunikniona, ale w rzeczywistości trudno nam ją sobie wyobrazić.
Marks diagnozował, że końcem rozwoju procesu historycznego, a tym samym jego triumfalnym zwieńczeniem będzie komunizm. W Gdańsku doświadczyliśmy zarówno początku jak i końca tej historii, rozkwitu władzy jak i jej spektakularnego upadku. Tutaj tymczasowość wielkich historii okazuje się nieuchronna, a redystrybucja władzy przebiega wielowektorowo. Dzięki heroicznej mobilizacji grupy robotników i robotniczek - których wkład w historię jest często pomijany, po kilkudziesięciu latach funkcjonowania opresyjnego systemu komunistycznego, który z założenia miał być wybawieniem klasy robotniczej, przez tę klasę został skutecznie obalony. Bezpośrednią konsekwencją był nowy porządek świata nastały po Zimnej Wojnie, a wolność po raz kolejny została wprzęgnięta w staro-nowe koleiny utopijnych nadziei na lepsze jutro i zastąpiona raczkującą demokracją i techno-naukowym kapitalizmem. Można powiedzieć, że po ponad trzydziestu latach od wprowadzonych zmian Polska nadal żyje postkomunistycznym jet-lagiem, przeszłość mylona jest na zmianę z nostalgią i bolesną traumą, a przyszłość jest niczym innym jak złudnym zestawem projekcji - wielkich, bombastycznych oczekiwań.
Prezentowane na wystawie prace Macugi oparte są na tej uwodzicielskiej symetrii przeciwieństw. Ukazują mechanizmy tworzenia opowieści o historii, o jej zataczających się kręgach, cyklach i nieuchronnych powtórzeniach, dzięki czemu pozwalają zbliżyć się do splotów posocjalistycznego gobelinu współczesności.
Dołącz do wydarzenia na Facebooku tutaj.